Festyn, który odbył się w minioną sobotę to największa oprócz gminnych dożynek impreza wiejska w promieniu 50 km. Organizatorzy co roku podnoszą sobie poprzeczkę, by festyn mógł przyjąć jeszcze więcej gości. Ogrom pracy jaki włożyły m.in. opiekunki świetlicy bardzo się opłacił- pszczółki robotnice czyli grupa pań mająca pieczę nad kulinarną częścią festynu uwijała się w iście pszczelim tempie. Chętnych na miodowe szaleństwa w postaci ciast było naprawdę wielu- aż miło było popatrzeć na niekończące się kolejki do stoisk gastronomicznych- tym bardziej, że czekaniu towarzyszyło zachwalanie strony wizualne dań i sąsiedzkie pogawędki.
Jednak to zdecydowanie nie jest już lokalny festyn dla mieszkańców wsi- odwiedzili nas goście z ościennych powiatów, jak również z Wrocławia i okolic- wielu z nich po raz kolejny zawitali do Godzięcina i tym razem też się nie zawiedli. Gdyby nie doskonałe zgranie zespołu organizacyjnego efekty ich pracy nie byłyby aż tak spektakularne.
Dla najmłodszych został wydzielony plac z dmuchańcami oraz animacjami (bańki, malowanie twarzy, gry i zabawy ruchowe)- prawdziwe szaleństwo!!!!
Na scenie oprócz zespołu folklorystycznego Gieni Dudki odbyły się pokazy zapaśnicze, pokaz street dance oraz występy lokalnych wokalistów. Zwieńczeniem imprezy była zabawa taneczna, która trwała do późnych godzin nocnych.
Było naprawdę świetnie- ciekawe jakie atrakcje zaproponują nam pszczółki z Godzięcina w następnym roku? 🙂